Przede wszystkim internetowe sklepy spożywcze jako pierwsze pozbyły się schematów manipulowania zachowaniami klientów. Ryż to w Indiach nadal ryż, można wymyślać reklamy o jego szczególnych właściwościach, ale te opcje “promocyjne” szybko zostały zapomniane. Przedsiębiorcy wzięli się do roboty i zaczęły robić różne rzeczy.
Jeden z pierwszych internetowych sklepów spożywczych oferował darmową dostawę
Oczywiście oferta spotkała się z ostrożną reakcją klientów. Przysłowie: “Darmowy ser w pułapce na myszy” ma to samo znaczenie w prawie każdym języku wschodnioeuropejskim.
Okazało się, że ser rzeczywiście może być darmowy, całkiem smaczny, świeży i tańszy niż w sklepie detalicznym. Pierwsi klienci mieli sporo pretensji:
- Kurierzy nie dotarli na czas, jedzenie okazało się gorsze niż oczekiwano. Dostarczanie “gotowych potraw” było początkowo zagrożone całkowitym bojkotem;
- Wspomniany ryż nie był gotowany na parze, ale zwykły ryż, nie długoziarnisty i nie na pilaw;
- Towar był przywożony w niewłaściwe miejsce, czasem nie tam, gdzie był zamówiony.
Dziecięce choroby przedsięwzięcia zostały szybko pokonane. Już w 2020 roku Europejczycy zaczęli zamawiać online 96,5% zbóż, a także makarony. Co ciekawe, w pandemicznym roku Włosi kupili więcej makaronów online niż w sklepach detalicznych. Jeśli masz świadomość, z jakim pietyzmem podchodzą do tego dania, to jest to najwyższa rekomendacja. Brytyjczycy kupowali więcej herbaty, Francuzi więcej kurzych jaj, a Niemcy więcej piwa itd. Jeśli przeniesiemy się na wschód Europy, to tam były inne preferencje.
Dostawa żywności i jej etapy rozwoju
Dziś nikt nie będzie pamiętał, ale z powodu zapaści komunikacyjnej w centrach miast Europy Wschodniej kurierzy (za przykładem Chin) zostali przeniesieni na mobilne środki transportu. To usprawniło sytuację:
- Zamówienia zaczęły docierać dokładnie w określonym czasie;
- Błędy w kompletacji praktycznie zniknęły;
- Znacznie wzrosła jakość dostarczanych produktów i potraw;
- Asortyment rozszerzył się, zwłaszcza w segmencie produktów nie wymagających gotowania (konserwy, półprodukty itp.).
Przez pewien czas duże sieci handlowe próbowały stawiać opór. Lobbowali za zakazami wysyłek, bojkotowali marki, próbowali angażować się w dumping, ale sprzedawcy internetowi przetrwali. Co więcej, darmowa dostawa jedzenia stała się na długi czas atutem. Koszyk spożywczy był tańszy niż w supermarkecie, a przywieźli go za darmo. Doskonałe obalenie przysłowia o darmowym serze.
W 2021 roku pojawił się “kod” platform do zamawiania jedzenia i artykułów spożywczych. Stało się to samoistnie; główna zasada jest taka, że klient ma zawsze rację. Co ciekawe, zasada ta sprawdza się wszędzie, zwłaszcza na platformach, gdzie liczba stałych klientów stale rośnie. Szacunek dla klienta, terminowość wykonania, świeże, niedrogie produkty na czas. Dlatego coraz większą popularnością cieszą się internetowe sklepy spożywcze.
Szkoda, że sieciowe sklepy wciąż przykręcają śruby do koła. Ale dobra inicjatywa poradzi sobie z tymi problemami, stając się jeszcze bardziej popularną i zyskowną dla klientów.