Wybór funduszu inwestycyjnego to pierwszy, za to najważniejszy krok dla osób, które mają zamiar wkroczyć na rynek kapitałowy. Aby ten pierwszy krok zrobić, musimy przeprowadzić rzetelne porównanie funduszy inwestycyjnych.
Zanim jednak staniemy się inwestorem, musimy znaleźć odpowiedź na pytanie, jaki możemy sobie wyznaczyć horyzont czasowy dla naszej inwestycji. Czy pieniądze mają pracować na rynku kapitałowym na nasz nowy samochód, czy zostaną wykorzystane dla sfinansowania życiowego startu naszej córki, która właśnie obchodzi pierwszy rok życia? A może mają to być pieniądze, dzięki którym będziemy mogli lepiej żyć na emeryturze?
Druga ważna decyzja dotyczy naszego apetytu na ryzyko. Zastanówmy się, czy wolimy inwestycję co do zasady mniej ryzykowną, „spokojniejszą”, która nie będzie wywoływała u nas stresu, ale za to, prawdopodobnie, przyniesie mniejszy zysk? Czy odwrotnie, jesteśmy w stanie zaakceptować większe ryzyko w nadziei uzyskania wyższej stopy zwrotu? Warto to solidnie przemyśleć, bo bardziej ryzykowny rynek, czyli inwestycje w akcje, oznaczają dzisiaj dużą zmienność i konieczność radzenia sobie ze stresem wywoływanym spadającymi i rosnącymi wykresami indeksów giełdowych.
Apetyt na ryzyko
Pamiętajmy zresztą, że nie stoimy przed wyborem zero-jedynkowym. Dobrze, jak radzą specjaliści rynku kapitałowego, zbudować sobie zdywersyfikowany portfel, czyli część pieniędzy zainwestować w uchodzące za bezpieczniejsze i bardziej stabilne fundusze dłużne, a część w cieszące się opinią bardziej ryzykownych fundusze akcji. Pytanie jak ustawić proporcje, ale to już zawsze indywidualna decyzja inwestora, zależna od jego temperamentu.
Jeśli podjęliśmy już decyzję w tych dwóch sprawach – horyzontu czasowego oraz rodzaju funduszu – musimy rozwiązać dylemat dotyczący obszaru naszych inwestycji. Parkiet warszawski, Europa, Stany Zjednoczone? A może azjatyckie rynki wschodzące? Wielu specjalistów uważa, że Azja, zwłaszcza w wypadku długoterminowych inwestycji, brzmi obiecująco. Argumenty są poważne – demografia (młode, dynamiczne społeczeństwa), coraz większe pieniądze przeznaczane na rozwój nowoczesnych technologii, rosnące konsumpcyjne ambicje mieszkańców Azji.
A może fundusz globalny, dzięki któremu wprzęgniemy do pracy nad naszą finansową przyszłością zarówno giełdę nowojorską, londyńską, szanghajską, tokijską, jak i warszawską?
Wybór jest trudny, możliwości bez liku, a nikt nie ma zdolności przewidywania przyszłości. Warto jednak zapoznać się z wieloma opracowaniami dostępnymi choćby w Internecie, które na podstawie twardych danych ekonomicznych diagnozują przyszłość różnych rynków. Zróbmy to jednak z dużą dozą krytycyzmu, bo wartość tych opracowań jest bardzo różna. I pamiętajmy, aby przy wyborze konkretnego rynku brać pod uwagę jego wielkość, stopień jawności, implikacje polityczne oraz społeczne, bo wszystkie te czynniki mają niemały wpływ na zachowanie się indeksów.
Nie rozumiesz – nie inwestuj
Warto też pamiętać, że choćby nie wiadomo jak długi był nasz horyzont inwestycyjny, trzeba śledzić rynek. Nie chodzi o codzienne czytanie raportów i spoglądanie na wykresy. To zrobią za nas specjaliści, czyli zarządzający funduszami inwestycyjnymi. Ale warto pamiętać, że jedną z naczelnych zasad jest inwestowanie w rynek, który rozumiemy. Z pewnością dla większości z nas bardziej zrozumiałe są decyzje podejmowane przez europejskich bądź amerykańskich menadżerów niż postępowanie szefów spółek w krajach azjatyckich lub na coraz popularniejszych ostatnio rynkach zwanych frontier markets, czyli w krajach Półwyspu Arabskiego oraz w Afryce.
Wielu doświadczonych inwestorów lubi też powtarzać, że nigdy nie inwestuje w instrumenty, których zasad działania w pełni nie rozumieją. Dlatego przeprowadźmy rzetelne porównanie funduszy inwestycyjnych także pod tym kątem. Jeśli nie bardzo wiemy jakie czynniki wpływają na wzrost cen surowców, to albo zagłębmy się w lekturze, zapytajmy specjalistów, albo po prostu na razie inwestujmy w taki rynek, który nie ma dla nas tajemnic, albo ma ich minimalną ilość.
Ryzyko kursowe
Istotny wpływ na wynik funduszu, w który zamierzamy inwestować ma też ryzyko kursowe. Oczywiście nie dotyczy ona tych inwestorów, którzy wybrali warszawską Giełdę Papierów Wartościowych, ale jeśli planujemy inwestować w fundusze operujące na zagranicznych rynkach, ryzyko kursowe musimy brać pod uwagę. Pamiętajmy, że wielu zarządzających pozwala się przed nim ustrzec.
Gdy podjęliśmy już decyzję na jakim rynku inwestować, wiemy w jaką klasę aktywów, pogodziliśmy się z naszym horyzontem czasowym, zróbmy rzetelne porównanie bliźniaczych funduszy inwestycyjnych. Zapoznajmy się z ich historią, poznajmy zarządzających i ich dotychczasowe dokonania, sprawdźmy firmę zarządzającą. I oczywiście zwróćmy baczną uwagę na opłaty, które pobiera firma zarządzająca. Mogą one mieć znaczący wpływ na naszą stopę zwrotu.