Wywiad z Zuzanną Gulcz – właścicielką sieci internetowych sklepów z winylami

record-shop

Zuzanna Gulcz wygląda jak wycięta z rockowego pisma dla młodzieży lat 70. i wklejona w XXI wiek. Sama śmieje się, że urodziła się w złej generacji. Poprawia zsuwającą się z ramion za dużą, skórzaną kamizelkę, patrzy życzliwie przez szkła ogromnych, staromodnych okularów i częstuje herbatą. Siedzi na biurowym krześle w swoim “centrum dowodzenia” – niewielkim pomieszczeniu na pierwszym piętrze starej kamienicy. Ściany wyklejone są starymi plakatami promującymi koncerty, które już dawno się odbyły, a szafki – zapełnione płytami winylowymi. Słońce wpada przez uchylone, zakurzone okno, a Zuzanna Gulcz podnosi do ust parujący kubek, patrząc na zatrzęsienie płyt znajdujących się w pomieszczeniu.

– Jesteś właścicielką sieci internetowych sklepów z winylami. Co skłoniło cię do tego, by zaangażować się w biznes tak niszowy?

– W społeczeństwie panuje przekonanie, że winyle odeszły do lamusa i dopiero teraz wracają bardzo ślamazarnie, powoli. Tymczasem rzeczywistość jest zupełnie inna – płyty winylowe nigdy nie odeszły! Być może w którymś momencie przytłoczyła je wszechobecna cyfryzacja, jednak nawet w momencie swojej najmniejszej popularności służyły wiernemu gronu odbiorców. Wychowałam się na płytach winylowych, za co jestem niezwykle wdzięczna moim rodzicom – to oni sprawili, że do dziś uważam, że winyle tworzą niepowtarzalny klimat, atmosferę, wprowadzają słuchacza w zupełnie inny świat przez swoją – czasami – jakościową niedoskonałość. Tego płyty CD nie są w stanie zrobić w jakikolwiek sposób. Dlatego postanowiłam, że moje życie zawodowe skupi się na przekazywaniu tego klimatu innym.

– Co jest najtrudniejsze w twojej pracy?

– Moja praca jest dla mnie przyjemnością, dlatego zawsze staram się patrzeć na jej jasne strony. Oczywiście istnieją też minusy związane z nieprzewidywalnością – czasem dostawa nowych zasobów znacząco się opóźni, niekiedy stały klient porzuca mój sklep na rzecz konkurencji w związku ze zbyt długim czasem oczekiwania na zamówioną płytę. Za każdym razem modlę się, by pracownicy Poczty Polskiej również byli zadowoleni ze swojej pracy i w związku z tym nie urządzali strajków! A tak na serio – wady są nieliczne, znacznie więcej jest plusów.

– Jak zacząć?

– Po pierwsze – marzyć. Zapragnąć tego. Po drugie – działając w przekonaniu stworzyć nazwę sklepu, wykupić domenę internetową, zainwestować nieco w reklamę i przede wszystkim cały czas pozyskiwać kolejne winyle. Jestem permanentnie niewyspana – zdarza się, że siedzę po nocach, starając się nawiązać kontakt z ludźmi zajmującymi się sprzedażą rzadkich wydań winylowych. Rzetelnych sprzedawców chętnych do nawiązania współpracy jest bardzo dużo – są rozsiani po całym kontynencie, a nawet świecie. Potrzebny jest dobry research. Wiele kontaktów oznacza wiele nowych płyt do zasobów moich sklepów. Tego się trzymam.

– Czemu zawdzięczasz tak dobre prosperowanie sieci sklepów?

– Nie ukrywajmy – moda na vintage jest obecnie zawrotna. Przecież to w czasach kompaktów DJ-e święcili największe tryumfy nad tanecznymi parkietami. Wszechobecny szał i chęć posiadania własnej kolekcji winyli przez klientów bardzo pomaga mi w kwestii zgromadzenia masowego zainteresowania. Jednak to tylko jeden z czynników – za zyskiem stoi ciężka praca, spotkania ze wspólnikami, nieustanne kalkulacje, jasno opracowana biznesowa strategia.

– Jakieś sposoby na zwiększanie zainteresowania?

– Nabywanie do sklepu nowości muzycznych, wydawanych na winylach! Obecnie mnóstwo artystów wydaje równolegle płytę CD oraz winylową. Popularność płyt winylowych sprawia teraz, że wierni im klienci ze znacznie większą przyjemnością nabędą singiel swojej ulubionej piosenkarki pop na czarnym krążku. Słuchać współczesnego popu czy muzyki elektronicznej z gramofonu? Przecież to coś świeżego i zaskakującego, to jak zmieszanie ze sobą dwóch różnych epok. Wychodzi z tego mieszanka bardzo apetyczna. Ja bym się skusiła, więc dlaczego inni mieliby tego nie zrobić?

– Chciałabyś zajmować się tym przez całe życie?

– I o jeden dzień dłużej! Kocham ten biznes.

Artykuł opracowano wspólnie z portalem wwwkultwinyla.pl

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *